3/27/2018

Kozłowanie piłką lekarską na plaży, czyli wszystko jest możliwe

Po prostu to zrób.
Limity nie istnieją.
Wszystko jest możliwe.
Jeśli czegoś naprawdę chcesz to się uda.
Wystarczy chcieć.

A twój dzień zaczyna się od picia młodego jęczmienia i koktajlu z jarmużu, nie jesteś w ogóle zmęczona, żadne bóle czy złe humorki nie istnieją i w ogóle wszystko układa się po Twojej myśli.
Co? Jak to nie?
Ale wystarczy chcieć żeby tak było i tak będzie!

I to jest właśnie coachingowe pierdolenie. 

Ale i tak moim ulubionym tekstem jest 'Jakbyś ruszył dupę to już dawno byś to miał'.
Brzmi znajomo?

W XXI wieku psychologowie są ogólnodostępni, co jest wspaniałe - ich pomoc okazuję się nieraz niezbędna. Ale cóż to za dziwne zjawisko, że teraz co druga osoba jest coachem albo 'terapeutą'? Jeszcze dwa lata temu marzyłam, żeby zostać właśnie taką osobą. Wiecznie pozytywną, zabieganą i wierzącą w możliwości świata. Myślę, że przez pewien czas nawet mi się to udawało, ale nie wiem, czy byłam wtedy sobą. Pamiętam jedno - każda porażka bolała. Bo przecież mogę, nie starałam się wystarczająco mocno.. 

Rozczarowanie sobą i presja społeczeństwa to niebezpieczna mieszanka.

Ludzie są różni i zdaję sobie z tego sprawę, ale dla mnie to tylko czcze gadanie. Owszem, odpowiednio sformułowane zdania tego typu dają kopa, ale tylko do pierwszej porażki.
Z takim podejściem to weźcie piłkę lekarską i idźcie kozłować nią po plaży, bo przecież wszystko jest możliwe. Albo przelećmy się samolotem ze zdiagnozowaną zakrzepicą albo zatorowością płucną. Damy radę, przecież chcemy!

Chcę wielu rzeczy. Chciałam nauczyć się dwóch przedmiotów w rok, chodzić na siłownię, zrobić prawko i wychodzić co tydzień ze znajomymi. 
NAPRAWDĘ CHCIAŁAM.
Nadrobiłam jeden przedmiot, na siłce wytrzymałam miesiąc (minuta ciszy dla moich stu sześćdziesięciu złotych), prawo jazdy idzie mi jak po grudzie, bo oczywiście nie umiałam wybrać dobrej szkoły, a ze znajomymi widzę się w szkole. Ale naprawdę chciałam być idealna i niezastąpiona.
Czyżbym nie chciała i nie starała się wystarczająco mocno?
W mój dzień wpisana jest obowiązkowa drzemka i dawka tabletek przeciwbólowych. 
Fakt - nie umiałam zorganizować dnia tak, aby mieć czas na wszystko. 
Bzdura - stało się tak przez brak moich chęci.




Wsparcie słowne jest bardzo ważne, ale trzeba uważać na jedno - aby się w tym wszystkim nie zatracić. Kopniak w dupsko jest częściej bardzie skuteczny niż jakiekolwiek 'dasz radę!'.

Czym dla Was jest takie coachingowe pierdolenie?
Co wolicie zamiast niego!
Buziaki! x

16 komentarzy:

  1. Oczywiście zamiast gadania wolę zdecydowanie czyny. Samym mowieniem nic nie zdzialamy tylko nasze czyny pokaza nasz staranie i prace :)
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja często gadam i zupełnie nic nie robię.
    https://the-rose-style.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam tak z dietą, haha. Zawsze mam milion motywacji, obiecuję sobie coś, a z działaniem gorzej. Wolę dostać kopniaka w postaci dodatkowego kilograma czy coś, niż słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie niestety jak tylko zaczynam robić plany i o nich gadać to niestety wtedy nic z nich nie wychodzi ��
    Zazwyczaj więc stawiam ludzi przed faktem dokonanym ��
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z tym co napisałaś, że wsparcie słowne jest bardzo ważne, ale czasami kopniak zamiast typowego dasz radę bywa bardziej skuteczny.
    Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Z jednej strony lubię jak ktoś mnie tak pozytywnie nakręci, ale z drugiej doskonale wiem, jaka jestem i jakie są moje możliwości. A porażki chociaż bolą, to staram się szybko po nich pozbierać. W skrócie nie ekscytuję się specjalnie tymi poradami, ale cieszę się z życia, a porażki traktuję jako porządne doświadczenie. No i staram się nie stawiać sobie jakiś wygórowanych celów. Małymi kroczkami zmierzam tam gdzie chcę, a nawet jak troche mijam się z celem, to jeszcze nie koniec świata :p
    Pozdrawiam♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Słowa są nie ważne dopóki nie przerodzą się w czyny! Takie moje zdanie w temacie ;)

    Mój blog - VESTYLISH

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam bardzo dobrze te plany... Chciałam biegać- za zimno, chciałam nauczyć się francuskiego w rok-męczę się już 3 lata i tak samo jak Ty chciałam spędzać weekendy ze znajomymi - w weekend marzę tylko o tym by się wyspać.. Tyle planów a tak mało czasu...
    Świetny blog, pozdrawiam i zapraszam www.aliviastyle.blogspot.com 💙

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały blog :) Odważny tytuł zachęcił mnie do czytania i wiem, że nie raz tu zajrzę! już mi się podoba :D szczerze? chyba każdy reaguje na słowną motywacje inaczej. Jednym pomaga i naprawdę biorą się za siebie innym pomaga na chwilę, po czym odpuszczają swoje "noworoczne postanowienia" inni przeczytają te słowa i zaraz zapomną. Najbardziej lubię wszelakich internetowych specjalistów od motywacji :D prawda jest że tylko my sami możemy coś zrobić i nic tego nie zmieni :)
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Co jak co, ale mam sporo motywacji i co najważniejsze silną wolę. Od dwóch lat systematycznie ćwiczę, prowadzę bloga i ogarniam szkolne obowiązki, oczywiście nie zapominając o rodzinie i najbliższych. Mój harmonogram dnia pęka w szwach, ale tak być musi :D
    Niekiedy mam chwile zwątpienia, w sumie jak każdy z nas, ale szybko uświadamiam sobie, że nie mogę się poddać! Efekty same nie przyjdą, tylko ciężką pracą jesteśmy w stanie coś osiągnąć!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja uważam, że bardzo ważne jest mieć w kimś wsparcie, osobę która będzie nas motywować! No bo nie zawsze jesteśmy tak silni, by samemu móc się mobilizować ;)

    makijazagi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. (Minuta ciszy dla pieniędzy)
    Zgadzam sie, że kurczę, mimo wszystko słowa motywacji są ważne, choć wiadomo, że to z nas samych ma wyplywac ta motywacja (ale gdzie ją znaleźć? No właśnie! Trzeba chociaż chcieć ruszyć cztery litery, a w tym pomagaja dobre I SZCZERE słowa) ten obrazek z mózgiem wymiata!
    Trzymaj się ciepło 💕

    OdpowiedzUsuń
  13. To tekst idealny dla mnie, stale brak mi motywacji do działania :( ale postaram się to zmienić!

    https://inspirant-girl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystkie te pozytywne hasła, teksty są w porządku, jeśli w parze fakycznie idą działania i jeśli stawiamy sobie realne cele, ale z drugiej strony czasem jest tak, że po prostu nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego o czym w tym momencie marzymy i z tym też trzeba się pogodzić. Obserwuję, bardzo ciekawie piszesz :)

    malinowynotes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli weźmiemy sobie to do serca, to rzeczywiście jakiś sens to ma. Gorzej jeśli nawet się nad tym nie zastanowimy i ciągle będziemy powtarzać te same błędy.
    pozdrawiam, MÓJ BLOG♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja niestety też czasem za dużo gadam a za mało robie :D

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Wiem, że 'fajny blog i zapraszasz do siebie' ale tylko to nie wystarczy :) Buziaki!

Copyright © 2016 COACHINGOWE PIERDOLENIE , Blogger